W tych slowach Andrzej Mularczyk zmiescil cala historie Polski.
To były socjalistyczne "człowieki", człowieku, a do tego chłopi małorolni, bo większej roli nie odgrywali. Widzę, że utożsamiasz się z nimi. Pociesz się, z 75 proc. społeczeństwa tak ma.
Pocieszę Cię, że Ty też jesteś w tym gronie. 95% Polaków to potomkowie chłopów pańszczyźnianych, ewentualnie drobnych rzemieślników - biedoty.
Podziękujmy PRL, że w końcu zmienił strukturę społeczną.
Pisałem raczej o mentalności chłopskiej, z której - pańszczyźnianej - spora część społeczeństwa się nie wydobyła.
Dodam, że ani "szlachetnych", ktorzy traktowali chłopów gorzej niż bydło, ani chłopów dla których szlachta była wrogiem gorszym niż najeźdźcy, więc dobrze było ją okradać. Pańszczyzna spowodowała, że Polacy nie wierzą elitom
Nieco wątpliwe by tylko pańszczyzna była powodem dla którego Polacy nie wierzą elitom. (Jeśli nie taka była intencja to przepraszam, ale warto temat uzupełnić).
W tym by Polacy mogli jako naród wierzyć tak zwanym elitom nie pomogły ani rozbiory, ani 20-lecie międzywojenne (gdy pańszczyzny oficjalnie już nie było), ani tym bardziej "zachodnie elity", które we wrześniu 1939 roku nie kiwnęły palcem, by zareagować na agresję na nasz kraj, a następnie zostawiły nasz kraj pod władzą Stalina.
Czasy PRL także nie mogły tego zmienić, bo chociaż oficjalnie wspierano robotników i rolników (w tym tak zwanych chłoporobotników) to jednak, gdy kraj przejawiał sporo problemów gospodarczych i ekonomicznych to "elitom" tych czasów czyli władzom komunistycznym żyło się najlepiej w myśl słów o tym, że "rząd się sam wyżywi". Chyba nie trzeba pisać jakie były reakcje na wszelkie społeczne niezadowolenie z takiego obrotu spraw.
Także dzisiaj ciężko powiedzieć by jakiekolwiek "elity" w naszym kraju czyniły coś by można było im ufać, niezależnie od tego jaką opcję społeczną czy polityczną przedstawiają. Z resztą to jest oddzielny temat, o którym można byłoby się rozpisywać.
W każdym razie jeśli nawet chcemy szukać powodów takiego stanu rzeczy to nie można skupiać się na jednym czynniku, bo jest to o wiele bardziej złożona kwestia.
Przy okazji nawet sam fakt niewierzenia elitom jest dość złożony, bo przykładowo tak zwane elity polityczne ktoś w tym kraju wybiera i to od wielu lat te same (co najwyżej zamiennie).