Niesamowity progres pod względem grafiki, przepiękne woda, lód i magia i krajobrazy. Rozczarowały mnie piosenki, według mnie są mało chwytliwe, fabuła dość podobna do pierwszej części ale ujdzie. Film dobry, ale bez zachwytów :P
Piosenki są lepsze niż w jedynce, zwłaszcza "Chcę uwierzyć snom", "Gdy nie masz nic" i "Którą wybrać z dróg", znacznie lepiej wypadają w wersji oryginalnej. Fabuła też jest ciekawsza, bo więcej tu magii, mitologii, folkloru, Fantasy i baśni oraz odkrywania sekretów przeszłości. Animacja jest nierówna, bo o ile wszystkie efekty, woda, lód, ziemia, itp. są świetne, to już otoczenie, krajobrazy, wnętrza i postacie nie bardzo i animacje Disneya z 2016 roku nadal są pod tym względem lepsze.
zasadniczo chyba wszystkie oryginalne piosenki są lepsze niż tłumaczone na polski. czekam na chociaż jedną piosenkę Disneya, która na tłumaczeniu na polski zyskała (na hiszpański już były).
Dlatego żałuję, że w polskich kinach nie ma możliwości obejrzenia bajek po angielsku z napisami
A drobnostka ? Przez wielu uważa polskie wykonanie za najlepsze lub jest w top3 ;) zobacz komentarze do filmów "multilang" na YT tam wrzucają typy.
tu masz rację, choć raczej chodzi tu o wokal. Piosenka traci odrobinę na tłumaczeniu... jednak wokal w kolorowy wietrze jest genialny. Chyba najlepsza piosenka Disneya.
nieprawda, że piosenki w polskiej wersji są gorsze... szczególnie w "jedynce". Zgodzi sie każdy rodzić, który ich musi słuchać codziennie po 10 razy i w zasadzie ciągle "mogą być"... Akurat jeśli chodzi o polskie adaptacje piosenek filmów Disney'a to Polska naprawde nie ma sie czego wstydzić, ktoś nad tym czuwa, żeby brzmiało i miało sens. Kraina lodu nie jest wyjątkiem, polska ścieżka dziwiekowa do Vaiany to też świetna rzecz.
Vaiana była swietna, fakt. Od wczoraj sobie słucham piosenek z Krainy Lodu 2 i coraz bardziej mi "wchodzą" :D
są dobre, choć oryginały zazwyczaj lepsze (jak już wspomniano "kolorowy wiatr" bije na głowę "Colors of the wind" ale to są wyjątki). Przykładowo "Let it go", przewyższa "Mam tę moc". Dodatkowo ma głębię i więcej znaczeń niż wersja polska.
Hahaha :D Toś teraz palnął, człowieku :) Mam tę Moc jest o miliony lat świetlnych lepsze, niż Let it go w oryginale.
Nie, to Ty palnąłeś. Rację ma. "Mam tę moc" w wyniku tłumaczenia wygląda jak piosenka o mocy, a nie o to w tym kawałku chodziło. "Let it go" jest przede wszystkim o samoakceptacji.
Dokladnie. Jak mozna przetlumaczyc " into the unknown" na " chce uwierzyc snom" przeciez to kompletnie traci sens
Glos polskiej piosenkarki odtwarzajacej spiew Elsy byl lepszy (gdyz wyzszy, bardziej sopranowy), niz w oryginale. IMHO bardziej pasowal do postaci Elsy.
Dokładnie tak. Idina strasznie się wydzierała i nie lubię oryginalnego głosu Elsy. Uwielbiam wersje Duńską, Rosyjską, Japońską i naszą,.
Hakuna Matata z Króla Lwa (kreskówka a nie to najnowsze badziewie ze Szturami). Polska wersja jest zdecydowanie lepsza, niż oryginał.
Piosenki z tej czesci maja gorsze melodie (za wyjatkiem krotkich fragmentow), dlatego sa gorsze. Nie ma tu zadnej piosenki na miare "Mam te moc".
Nie sa gorsze, sa po prostu inne, mniej banalne. Polskie ucho jest przyzwyczajone do chwytliwych i latwych melodyjek niczym piosenek dla dzieci z przedszkola poniekad ciekawe skad taka popularnosc disco polo w narodzie. Moja 8 letnia corka po 2 sensach w kinie Frozen 2 i kilku odtworzeniach na YT juz zna ze 2 na pamiec przez co rykoszetem tez je i ja rozpoznaje, z tym, ze spiewa po angielsku z uwagi na to, ze zyjemy poza PL.
Mam wrażenie że twórcom o to chodziło żeby piosenki były bardziej skomplikowane do zapamiętania i nie wbijały tak w głowę jak "Mam te moc" i "Ulepimy dziś bałwana". Rozwaliła mnie reakcja Elsy na wspomnienia tej pierwszej piosenki i takie obrzydzenie na twarzy xDD
Ja tam widziałam raczej lekkie zawstydzenie, coś na zasadzie oglądania starych rodzinnych filmów z perspektywy czasu, kiedy człowiek sam się z siebie nabija co wtedy odstawiał ;)
Piosenki zrobili typowo musicalowe, podejrzewam, że po prostu wystawią to jak jedynkę na Broadwayu. Są może mniej chwytliwe, ale nie odbiegają poziomem, po prostu są troszkę w innym stylu, co moim zdaniem jest na plus. Gdyby w tej części byłyby piosenki identyczne do tych z jedynki krążyłaby opinia że są powtarzalne i ludzie i tak by narzekali.
wiesz, bajki to nie mój konik. Wole innego rodzaju filmy. Bylem na tym z dwoma chrześniaczkami. Cóż Dziewczynom różnie się podobało. Jedna w wieku 4 lat tarzała się przez połowę filmu na podłodze cały czas się zastanawiając czy wyjść czy zostać. drugiej lat 7 się podobało. Nawet podśpiewywała sobie. Ogólnie starsza była fanką krainy lodu 1 i tych klimatów aczkolwiek już wyrasta. Co do mnie: za kilka prostych ale fajnych przesłań dla dzieci daję 9/10. Ale nie wiem czy to film dla bardzo małych dzieci. A ponadto 30 minut reklam przed puszczeniem filmu to słaby pomysł - dzieci umęczyły się przed rozpoczęciem filmu. A już reklamy o podatkach i innych bzdurach to już kompletna przesada w seansie dla dzieci. Widziałem zajawki bajek disneya - puszczane tuż przed rozpoczęciem przygód dzielnych dziewczyn w magicznym świecie i wiecie co? Są troszkę straszne :D. To tyle co do moich wrażeń po tym filmie.
Co do Krainy Lodu 2 to jest to na co czekałem od zawsze. Poza tym widziałem sporo negatywnych opinii, że nie powinna powstać itd. Trochę śmiać się chce z niektórych komentarzy.