... i dowód na to, jak reklamą można wiele zdziałać. Ten film tak nie trzyma się kupy, ani totalnie
żadnej logiki, że jeszcze takiej kreskówki nie widziałam, naprawdę, a lubię je oglądać, bo często są
nawet mądrzejsze od filmów, które serwują nam - dorosłym ludziom. Gdyby to chociaż był jakiś
niskobudżetowy serial animowany, to okay, mogę przymknąć oko. ale poza ładną animacją w tym
filmie nie ma niczego (oprócz nielogicznych rozwiązań fabularnych). Jedynie zakończenie jest dobre
i oryginalne, ale tak, to scenarzyści zawalili na całęj linii. Niesamowite, że Disney wyprodukował coś
takiego, a jeszcze bardziej, że ludzie z całęgo świata to łyknęli. To nam pokazuje od czego jest dobry
PR.
Tylko geniusz znajdzię różniće w krainie lodu ? :) w oczekiwaniu na bajkę :) https://www.youtube.com/watch?v=e30bcOG_GX8&t
To najlepszy film Disneya, moim skromnym zdaniem, lepszy ok Króla lwa. Najlepsze jest to, że oskarżasz ten film nie dając porządnych argumentów, ani przykładów.
Film oglądałam już jakiś czas temu i nie pamiętam już co tam było słowo w słowo, ale chociażby sam fakt, że siostry w ogóle nie mogły się widywać, (nawet przez szyby?). Ten elegant, w którym kochała się ruda, to mam wrażenie wcale nie miał być zły, tylko scenarzyści nie wiedzieli jak film dalej popchnąć i uczynili z niego łotra, że niby zaskakujący zwrot akcji. Po co pojawił się tam ten lodowy potwór - nie wiem. Mogłabym mnożyć i mnożyć, ale musiałabym obejrzeć ten film jeszcze raz, bo z powodu tego, że był taki beznadziejny fabularnie - nie zapadł mi w pamięć (tzn. zapadł, jako zadziwiająco słaby), i również dlatego nie obejrzę go ponownie, szkoda czasu.
Ależ Ty piszesz bzdury. Nie będę Cię nawet prosić o uargumentowanie swojej prostackiej wypowiedzi, bo jesteś osobą, która nie potrafi prowadzić dyskusji.
Prowadziłem kilka miesiące temu... to były czasy :) Cisnęliśmy ze starą ekipą. Ivy, Foxbond, Crazy... łezka się w oku kręci :) Teraz przeszedłem na emeryturę :) Nauczyłem się jednak czegoś - to, że prowadzę z kimś dyskusję i go cisnę daje tylko chwilową satysfakcję i poczucie, że trzecie osoby się śmieją z tego, co z nim dyskutuję. Dlatego już tego nie robię.
Chciałem się przekonać, czy do mnie uderzą. Bo chyba nikt takich jeszcze nie powiedział.
Biorąc pod uwagę Twoje bezkrytyczne nastawienie do tego filmu - żadne (i nikogo) (kontr)argumenty do Ciebie nie uderzą.
Chcesz argumentów?
"Siostry w ogóle nie mogły się widywać" - były chyba z 3 tematy o decyzjach rodziców. Każdy o tym, że był złe.
"Ten elegant, w którym kochała się ruda, to mam wrażenie wcale nie miał być zły, tylko scenarzyści nie wiedzieli jak film dalej popchnąć i uczynili z niego łotra, że niby zaskakujący zwrot akcji." - czemu tak sądzisz? Każde jego działanie w filmie miało uzasadnienie. Oglądałem film kilka razy. Wiedząc, że Hans jest zły rozpatrywałem jego zachowanie - wszystkie jego działania da się uzasadnić. I to jest świetne - nie masz podejrzeń, że jest zły. Ale oglądasz ten film drugi raz wiedząc, że jest zły i widzisz, że jego działania mają sens.
"Po co pojawił się tam ten lodowy potwór - nie wiem." - czego nie wiesz? Elsa chciała się oddalić od Anny.
Może sobie przypomnę stare czasy dyskutując? Nie wiem.
1. Nie obserwuję innych dyskusji, po prostu przeraziła mnie tak wysoka ocena tego filmu.
2. Wszystkie jego działania da się uzasadnić... na siłę.
3. Pamiętam też, że Elsa chciała się oddalić od Anny, a nie ją zabić...
Dla mnie ten film jest źle "napisany" i cierpi na brak dobrej, logicznej fabuły. Scenarzysta powinien pracować w jakimś podrzędnym studio filmowym żeby się podszkolić, albo w ogóle nie być scenarzystą.
"Wszystkie jego działania da się uzasadnić... na siłę. " - Na siłę? Powiedz mi, czego nie rozumiesz w jego zachowaniu jako złym.
"Pamiętam też, że Elsa chciała się oddalić od Anny, a nie ją zabić" - nie mogła wiedzieć, co Puszek zrobi. Była zdenerwowana, nie mogła go wykreować tak, jak dokładnie chciała. Puszek wypełnił zadanie - wyprowadził Anną z zamku. I już wracał, gdy został walnięty śnieżką Anny. Elsa nie mogła tego przewidzieć.
" Powiedz mi, czego nie rozumiesz w jego zachowaniu jako złym." tego że dobierał się do złej siostry, skoro tak bardzo zależało mu na czasie.
Elsa nie mogła przewidzieć temperamentu swojej siostry? Nawet w scenie po koronacji?
W takiej sytuacji? Ugodziła ją lodową drzazgą w serce. Przestraszyła się. Jedynym jej celem było oddaleniem się od Anny - po to został stworzony Puszek. Czy człowiek myśli racjonalnie podczas takich chwil? Jeśli mnie nie zrozumiałeś, to obejrzyj ten fragment jeszcze raz.
"Tego że dobierał się do złej siostry, skoro tak bardzo zależało mu na czasie. " - "Złej"?
Aż sobie obejrzałem ten fragment i wydaję mi się, że robisz z Elsy niepełnosprawne dziecko, które trzeba tłumaczyć z każdej sytuacji. Idąc takim tokiem myślenia ona w całym filmie przeżywa stany depresyjne i widz MUSI to akceptować i jej współczuć. andrzej_goscicki pewnie mógłby napisać o tym książkę. :)
Co do tej drugiej kwestii, to imo Hans był całkiem pozytywną postacią w pierwotnej wersji scenariusza i to co mamy teraz to są takie popłuczyny po nim. Nagła zmiana charakteru jest strasznie sztuczna no i przez to film cierpi na brak klasycznego villaina. Jeśli chodzi o siostry to przecież Elsa była ważniejszym celem i to na niej powinno mu bardziej zależeć w kontekście zdobycia tronu.
W sumie już dawno wiedziałem, że nie wczuwasz się w ten film, więc po co kazałem oglądać ci ten fragment jeszcze raz.
Nie rozumiem, o co chodzi ci z Hansem. Nie odczułem, że jest to sztuczne.
I właśnie dlatego nie dyskutuję z osobami, które nie rozumieją filmu.
XD, sorry ale nie mogę, pisząc o wczuwaniu się w film masz na myśli jedyny słuszny sposób postrzegania go - czyli twój.
Już pisałem co mi się w Hansie nie podoba, może nie jest o tyle źle napisaną postacią co cierpi na rozdwojenie jaźni (nie mam tu na myśli tego "celowego" działania) i nie najlepiej wpasowuje się w scenariusz.
Z tym "nie rozumieniem filmu" też dobre, jakby to jeszcze było forum Bergmana czy innego Tarkowskiego to spoko, bo nie oszukujmy się, nie każdy jest na tyle inteligentny, żeby każdy film zrozumieć i nie ma w tym nic złego. Ale my tu piszemy o bajce dla dzieci. :D I to całe "nie rozumiesz filmu" kojarzy mi się z dziecinnym podejściem "nie mam jak odpowiedzieć to napiszę, że nie rozumieją filmu, ale im dowaliłem!".
Nie wiem, jak to wyrazić.
"Nie rozumiesz tego filmu" - uważasz, że to jest złe określenie.
"Nie rozumiesz piękna tego filmu" - też źle, bo nie o to mi chodzi.
Wiem o co ci chodzi (a przynajmniej domyślam się), już ten tekst z pięknem jest lepszy bo on bardziej dotyka subiektywnej części postrzegania filmu. Zwracam tylko uwagę, że komuś Frozen mogło się nie spodobać i to nie dlatego, że go "nie rozumie". Zauważyłem, że jesteś zapatrzony w ten film, ale warto dostrzec, że nasz sposób postrzegania filmu, muzyki, whatever nie jest jedyny i słuszny.
Dlatego ten argument "nie zrozumiałeś filmu" tak mnie śmieszy i wkurza. :)
Hans to chyba nawet osobiście tłumaczył.
"Oczwiście królowa była lepszą partią, ale niedostępną."
Później powiedział coś o tym, że musiał sobie jakoś radzić(przecież przedstawienie musi trwać), więc zainteresował się Anną
Tym razem zdążyłem? :D
"Na początku był zły" - właśnie dlatego w scenie kiedy poznaje Annę (tuż przed koronacją) uśmiecha się, jakby mu się podobała.
Raczej nie za bardzo mogła przewidzieć, że Anna jest agresywną psychopatką :)
Powiedz, czy rzuciłbyś śnieżką w lodowego golema? Jakoś wątpię. To nie było do przewidzenia.
No już myślałem, że będę tu tylko ja z tych fanów na całym forum + jedyni 2 atakujący :)
Jakoś wolę nie mieszkać się do tego. Ile razy można tłumaczyć to samo? Już mi się to znudziło, po tym jak chciałam przekonać hejterów wstawiających 1/10. Wybacz, z umywam ręce, ale jak ktoś czegoś nie lubi do nikogo nie przymusisz, poza tym honey1 dał ocenę 5/10, a to i tak wysoko jak na antyfana, czyli trollem, ani hejterem go nazwać nie można. ;)
Jedyne co mnie dziwi, to to że honey1 czepia się scenariusza, a za to scenarzystka dostała Oscara, nie żeby Oscary były jakimś wyznacznikiem, ale też miliardy ludzi na świecie tę animację pokochało, więc to już coś znaczy. ;D
Chwila, a Oscar nie jest przypadkiem dla producenta plus reżyserów? Przyznam szczerze, że nie wiem jak to w animacjach wygląda.
Jennifer Lee była scenarzystką i reżyserką Krainy lodu i ma Oscara za Frozen. ;)
http://www.filmweb.pl/person/Jennifer+Lee-1911343
To wiem, tylko Oscar jest przyznany dla producenta, reżysera i tej nieszczęsnej panny Lee, która jest zarówno reżyserem i scenarzystą. Dlatego pytałem się czy ona dostała tego Oscara jako scenarzystka czy reżyserka, bo sam nie wiem. :)
Po prostu zawsze gdy większości się coś podoba, to nie oznacza, że wszystkim. I ja to rozumiem, ale to nie oznacza, że ta większa część się myli. ;D
Inne gusty i tyle. ;)
Bo ty nie lubisz tego filmu, a reszta świata go lubi?
http://lounge.moviecodec.com/images/attachment/about-ichigos-so-called-dimension busting-32248.jpg
Reszta świata lubi też film "Piła" i inne szmatławce. Reszta świata, to reszta świata, reszty nikt nie liczy...
JA też niej nie lubię. Tak samo z Gangnam style - dla mnie to robota przeciętniaka. Ale czy to, że ludzie to polubili oznacza, że świat się wali? Seriously?
Świat się wali, że przyznali oscara za taki scenariusz. A co ja niby innego napisałam?
Nie, ja już wymiękam... wszystko o czym wcześniej napisałam. Dziękuję, dobranoc.
A, sorry, nie pamiętam argumentów, które do mnie nie przemawiają. I do których napisałem kontraargumenty.
Serio, wymiękasz? Tak szybko? Bez trwałej dyskusji. Za moich czasów rozmowa z antyfanami długo trwała
Dobrej nocy więc :) Lodowych snów :)