Film przede wszystkim odbieram jako piękny hołd złożony Jonatanowi Larsonowi przez młodszego o pokolenie równie wybitnego reżysera broadwayowskiego.
Przepełniony nostalgią, co chwilę pobrzmiewający muzycznie i biograficznie fragmentami Rent film opisuje mękę tworzenia człowieka, który wie że jest dobry - tylko nie bardzo ma możliwości by to udowodnić.
Szczególnie poruszająca jest scena lunchu w restauracji gdzie jako tło pojawiają się gwiazdy Broadwayu ostatnich kilkudziesięciu lat: Joel Grey, Bebe Neuwirth, Bernadette Peters, Chita Riviera wraz z pierwszą obsadą Rent Daphne Rubin-Vega, Adam Pascal, Wilson Heredia. Zaskakująco dobry wokalnie Garfield.
Dla miłośników musicali a Rent w szczególności - perełka.